PRZYCZÓŁKI WARSZAWSKIE.


Kalendarium wydarzeń.

15.09.1944 r.
Zwiadowcy z 1 DP przywożą na wschodni brzeg Wisły łącznika od "Radosława".

noc z 15/16.09.1944 r.
3 DP luzuje radziecką 143 DP w pośpiechu, stąd brak czasu na przygotowanie forsowania.
Około godz. 4.00 16.09 w pobliżu domów na ul. Wilanowskiej i Solec ląduje 60 żołnierzy dwóch wzmocnionych plutonów. O tej samej porze forsowanie rozpoczyna 1 bat. dowodzony przez por. Kononkowa z 9 pp nawiązując kontakt z powstańcami.
Około godz. 7.15 z powodu silnego ognia przeprawa zostaje przerwana. Na lewy brzeg przetransportowano ok. 420 żołnierzy, 14 ckm, 16 rppanc, 6 granatników 50 mm, 3 możdzierze 82 mm, 1 działo 45 mm.
Od godz. 9.00 pododziały 3 DP rozpoczynają walkę na przyczółku.

noc z 16/17 i 17.09.1944 r.
O godz. 21.00 16.09 rozpoczyna się przeprawa 3 bat. 9 pp pod dowództwem kpt. Olechnowicza. Ok. godz. 5.00 17.09 forsowanie zostaje przerwane. Na drugi brzeg dostaje się ok. 390 ludzi, 14 ckm, 16 rppanc, 8 granatników, 5 działek 45 mm. Tej samej nocy zwiadowcy z 1 DP rozpoczynają przeprawę demonstracyjną z rejonu m. Las.

noc z 17/18 i dzień 18.09.1944 r.
O godz. 3.30 18.09 rozpoczyna się przprawa resztek 3 bat. i części 2 bat. 9 pp. Przerzucono jednak tylko 63 żołnierzy i 2 działa 45 mm. W godzinach rannych wzmocniony pluton z 1 BK rozpoczął rozpoznanie walką w rejonie mostu Kierbedzia. 17.09 ok. 22.00 na lewy brzeg przeprawia się grupa zwiadowców z 2DP, a o 23.10 4 komp. 4 pp. Ogółem 78 żołnierzy, 2 ckm, 3 rppanc

noc z 18/19 i 19.09.1944 r.
W 3 DP przerzucono na przyczółek tylko niewielką liczbę żołnierzy z 9 pp oraz trochę amunicji i żywności. O godz. 15.45 do przeprawy rusza 1 bat. 8 pp pod dowództwem kpt. Baranowskiego, a o 17.00 forsowanie zaczyna 2 bat. 8 pp dowodzony przez kpt. Pleizera, pułkowa kompania fizylierów i komp. rusznic ppanc oraz 2 komp. 20 radzieckiego bat. miotaczy ognia. Oddziały lądują w rejonie ul. Nadbrzeżnej.
Przeprawa 7 pp rozpoczęta ok. godz. 16.00 wskutek działania nieprzyjaciela praktycznie nie dochodzi do skutku. Podobny wynik odnosi forsowanie 6 komp. 2 pp. O godz. 23.00 w rejon przyczółka opanowanego wcześniej przez 4 komp. 6 pp przeprawia się z rejonu Pelcowizny 2 bat. 6 pp pod dowództwem mjr. Szaciłły.
Do godz. 4.00 na zachodnim brzegu znalazła się 5 i 6 komp., komp. ckm, komp. rusznic, razem 370 żołnierzy, 9 ckm, 12 rppanc, 27 rkm, 8 możdzierzy 82 mm,

noc z 19/20 i 20.09.1944 r.
W nocy rozpoczyna przeprawę 3 bat. 6 pp. Na lewy brzeg przerzucono 136 żołnierzy, 5 dział 45 mm, 4 ckm, 3 rppanc, 10 rkm

noc z 20/21 i 21.09.1944 r.
Grupa z 7 pp bez powodzenia działała na kierunku przyczółka czerniakowskiego, próby dostarczenia zaopatrzenia również nieudane.

noc z 21/22 i 22.09.1944 r.
W kierunku Kępy Czerniakowskij przeprawaia się 50 żołnierzy z 7 komp. 7 pp. W nocy na lewy brzeg wyrusza grupa fizylierów z 6 pp oraz częśc 9 komp.

noc z 22/23 i z 23/24.09.1944 r.
Rozpoczyna się ewakuacja na wschodni brzeg.


Opis działań bojowych.

W nocy z 15 na 16.09.1944 r., w związku z rozkazem dowódcy 1 AWP 9 pp z 3 DP rozpoczyna forsowanie Wisły z rejonu tzw. plaży Kozłowskiego. Do przeprawy użyto amfibie, 19 pontonów NLP i środków podręcznych. Desant wysadzono w rejonie posesji na ul. Solec 45. W początkowej fazie ogień niemiecki nie był grożny i dopiero ok. godz. 7.15 wskutek silnego przeciwdziałania przeprawę przerwano. Z powodu małej liczby środków przeprawowych forsowanie odbywało się powoli. Wykonano zasłonę dymną lecz ogólnie maskowanie nie przyniosło najlepszych rezultatów.
Nawiązano kontakt z powstańcami. Na terenie przyczółka walczyły oddziały ze zgrupowań "Radosława" i "Kryski" min. bataliony "Broda", "Czata 49", pododdziały z "Zośki", "Parasola", "Miotły", bat. "Tum", "Tur".
Lewe skrzydło przyczółka obsadziła 2 komp., pozostałe siły przeszły na prawe. Około godz. 9.00 rozgorzały walki. Niemcy atakowali od ul. Górnośląskiej i Śniegockiej opanowując dom przy Zagórnej 16 na rogu Czerniakowskiej. 2 komp. walczyła o utrzymanie wlotu ul. Idżkowskiego. Reszta 1 bat. po drugiej stronie przyczółka doprowadziła do niewielkiego rozszerzenia przyczółka w kierunku północnym. W tym rejonie walczyła również 2 komp. fizylierów tocząc ciężki bój o zdobycie domu przy ul. Wilanowskiej 4. Walki na całym przyczółku trwały do wieczora.

Forsowanie jak i walki na przyczółku zabezpieczała artyleria z 1 pal, 1 spm, 4 BAC i 94 pm gw, 3 pal ponadto 5 BAC i 2 BAH. Początkowo forsowanie w godzinach porannych 16.09.44 odbyło się sprawnie z niewielkimi stratami zapewne dzięki zaskoczeniu. Walki na przyczółku również miały w zasadzie pomyślny przebieg na co w dużym stopniu wpłynęła postawa powstańców.
16.09.44 ok. godz. 21.00 wznowiono przeprawę na odcinku 3 DP. Jednak niewielka ilość pozostałych pontonów (7 sztuk) i amfibii powodowała przedłużenie się manewru w czasie. Rejon forsowania znany już był nieprzyjacielowi dlatego desant odbywał się pod silnym ogniem artylerii i karabinów maszynowych szczególnie z rejonu mostu Poniatowskiego i Kępy Czerniakowskiej. Tej nocy poległ z-ca dowódcy d/s liniowych ppłk Kulicki.
Około godz. 5.00 Polacy zostali zmuszeni do przerwania forsowania. Przeprawiono 7, 8 i 9 komp. 3 bat. wraz z oddziałami wsparcia. Ciężkie walki toczono o dom przy ul. Idżkowskiego 5/7 oraz w rejonie gmachu PKO przy ul. Okrąg i Ludnej. Łączność z prawym brzegiem utrzymywano za pomocą radiostacji gdyż nie było wodoodpornego kabla. Do walki dołączyła 1 BAA, 4 pappanc., 20 pappanc.
Walki toczone w dniu 17.09.44 miały na ogół pomyślny przebieg mimo swej zaciekłości i biorąc pod uwagę fakt, że siły przeprawione w nocy z 16/17 zasadniczo niewiele wzmocniły załogę przyczółka gdyż 1 bat. poniósł do tego czasu duże straty. Największą bolączką był brak na artylerii ppanc. i środków do walki z czołgami.
W nocy z 17/18.09.44 miała zostać wznowiona przeprawa 3 DP. Jednak wskutek silnego przeciwdziałania nieprzyjaciela forsowanie przesunęło się w czasie i zaczęto je dopiero ok. godz. 3.30. Na przyczółek przerzucono bardzo niewiele sił i zaopatrzenia mimo postawienia zasłony dymnej. Na lewym brzegu dowództwo objął mjr Łatyszonek. Znowu nie udało się przeprawić artylerii pułkowej oraz ppanc.
Od świtu 18.09 Niemcy rozpoczęli silne natarcie wsparte czołgami od strony ul. Czerniakowskiej. Zaciekłe walki toczono w rejonach ulic Idżkowskiego, Solec 39 i 41. Niemcy atakowli również z kierunku ul. Okrąg zmuszając Polaków do wycofania się do domu przy Wilanowskiej 22, a póżniej 18/20. Celem kontrataków niemieckich było rozcięcie załogi przyczółka. Odparto ok. 16 ataków i teren będący w posiadaniu obrońców niewiele się zmniejszył.
17.09.44 przystąpiono również do działania na odcinku 6 pp z 2 DP. Około 22.00 rozpoczęła przeprawę grupa 12 zwiadowców, a następnie 4 wzmocniona kompania ppor. Kużmienki. Wylądowano na brzegu żoliborskim w rejonie Potoku. Po kilkugodzinnej walce kompania wdarła się na wał została jednak zatrzymana silnym ogniem z rejonu Cytadeli.
W nocy z 17 na 18.09 na przyczółek czerniakowski przerzucono niewiele sił i środków.

18.09.1944 r., wydaje się być decydującym dla walki 9 pp. Załoga przyczółka była już silnie wyczerpana kilkunastokrotnymi atakami niemieckimi. Brak amunicji sczególnie możdzierzowej oraz śmierć d-cy 2 bat. i ranienie d-cy 3 bat. miały ujemny wpływ na działanie 9 pp. Na czele połączonych oddziałów stawali oficerowie powstańczy.
W nocy z 18 na 19.09 na odcinku 3 DP przeprawa właściwie nie doszła do skutku wskutek silnego ognia niemieckiego. W ciągu tego dnia nieprzyjaciel przy wsparciu czołgów wdarł się od strony ul. Czerniakowskiej na Zagórną, a także wykonał silne uderzenie od strony ul. Mącznej wzdłuż ul. Solec zagrażając miejscu postoju mjr Łatyszonka. Zaciekłe walki toczono na terenie fabryki ultramaryny. Równie ciężkie walki toczono na prawym skrzydle przyczółka w rejonie ul. Wilanowskiej, a szczególnie przy budynkach nr 22, 24 i 18/20. O 15.45 po postawieniu przez samoloty i bataliony chemiczne zasłony dymnej rozpoczął przeprawę 8 pp pomiędzy mostem średnicowym i Poniatowskiego. Ok. godz. 20.30 wskutek silnego ognia przeprawa została przerwana.
Tu następuje tragedia 8 pp, mając za zadanie uderzać wzdłuż brzegu Wisły w kerunku południowo-zachodnim, aby połączyć się z 9 pp rusza w kierunku Śródmieścia na zachód dając się wciągnąć nieprzyjacielowi w głąb miasta i zupełnie nie zabezpieczając skrzydeł i tyłów zostaje otoczony i odcięty od brzegu rzeki.
W tym dniu nie udało się również forsowanie Wisły przez siły 2 bat. 7 pp prowadzone w dzień i prawie bez osłony. Podobnie zakończyła się akcja 6 komp. 2 pp z 1 DP. Natomiast o godz. 23.00 18.09 przeprawę rozpoczął 2 bat. 6 pp mjr Szaciłły na kierunku opanowanego wcześniej przez 4 komp. odcinka lewego brzegu. W ciągu 5 godzin przerzucono pododdziały 2 bat. jednak bez artylerii batalionowej. Do godziny 18.00 batalion prowadził walkę w celu połączenia się z oddziałami powstańczymi co jednak nie udało się. W czasie gdy 2 bat. walczył na zachodnim brzegu dowództwo 2 DP wykonując rozkaz d-cy armii przegrupowało część artylerii oraz piechoty wzmacniając prawe skrzydło dywizji zabezpieczając się przed rzekomą koncentracją sił niemieckich z rejonu Konstantynowa i Żerania. Ta pomyłka rozpoznania kosztowała 6 pp utratę wsparcia artyleryjskiego.

Dzień 19.09.44 był dniem przełomowym dla działań na przyczółkach.
Przede wszystkim zawiodły nadzieję na skuteczną pomoc 8 pp. Wskutek przerw w dopływie sił i zaopatrzenia sytuacja stawała się bardzo ciężka. Oddziały były wykrwawione brakowało żywności, leków oraz amunicji, a na odcinku 3 DP możliwości ofensywne zostały praktycznie wyczerpane.
W nocy z 19 na 20.09 zaniechano dalszego przerzutu oddziałów na odcinku 3 DP. W tym czasie kanałami na Mokotów z częścią żołnierzy wycofuje się ppłk "Radosław". Na przyczółku pozostają resztki batalionów "Zośka" i "Czata 49" oraz inne drobne pododdziały pod dowództwem kpt. "Jerzego".
Od rana 20.09 znów rozgorzały zacięte walki. Niemcy atakują domy nr 5/7, 2, 3 i 4 przy ul. Idżkowskiego, Zagórnej 6 oraz ul. Solec, Wilanowskiej 12, 13 i 14. Dramatycznie przedstawiała się 20.09 sytuacja batalionów 8 pp. Wszelka łączność została zerwana, a ataki niemieckie doprowadziły do rozcięcia obu batalionów tak, że pod koniec dnia opór 8 pp został prawie całkiem złamany. Część żołnierzy dołączyła do powstańców, a tylko niewielu dotarło do Wisły i przeprawiło się na drugi brzeg.

W 2 DP z 19/20.09 rozpoczęły forsowanie pododdziały 3 bat. 6 pp. Przerzucono 7 komp. łącznie 136 żołnierzy 5 dział 45 mm, 4 ckm, 10 rkm, 3 rppanc. Została nawiązana łączność z dowództwem Żoliborza. Żołnierze 6 pp znajdowali się w trudnej sytuacji wylądowali bowiem na odkrytej łasze piaszczystej, a przed nimi znajdował się wał broniony przez Niemców. Teren był silnie ostrzeliwany przez możdzierze zadające spore straty. Bataliony 6 pp nie potrafiły jednak zdobyć wału, a jedną z przyczyn był brak współdziałania z powstańcami.
W dniu 21.09 sytuacja na przyczółku czerniakowskim była już beznadziejna. Nocą nie zdołano przeprawić nowych sił ani zaopatrzenia. Utracono ostatni dom przy ul. Idżkowskiego. Tracono teren przy ul. Solec i Wilanowskiej. Wieczorem obrońcy utrzymywali już tylko niewielki odcinek brzegu w rejonie statku "Bajka" i bloki przy ul. Wilanowskiej i Solec 53.
Z 8 pp na prawy brzeg powróciło zaledwie kilkudziesięciu żołnierzy.
Na przyczółku żoliborskim nocą przeprawiono część 9 komp., komp. fizylierów oraz ewakuowano około 100 rannych. 21.09.44 siły 6 pp zostały do wieczora prawie całkowicie rozbite. W tym dniu zostaje mianowany nowy dowódca 3 DP. Podejmuje on decyzje o przerzuceniu 3 bat. 8 pp, ale wobec katastrofalnej sytuacji i małej ilości środków przeprawowych odwołuje ją.
22.09.44 r., załoga przyczółka czerniakowskiego utrzymuje właściwie już tylko blok przy Wilanowskiej 1 i Solec 3. Był to ostatni dzień zorganizowanego oporu. W godzinach rannych nastąpiło chwilowe zawieszenie broni celem opuszczenia terenu walk przez ludność cywilną.
Obrońcy podjęli decyzję o ewakuacji. Jednak w ciągu dnia nie było obiecanej zasłony dymnej i łodzi, podobnie w nocy przypłynęła tylko niewielka ich ilość. Wiadomość o ewakuacji rozeszła się wśród obrońców i ludności cywilnej. Dyscyplina pękła, ludzie zaczęli gromadzić się w okolicy zatopionego statku "Bajka", gdzie masowo ginęli daremnie czekając na obiecaną przeprawę.
W ciągu nocy z 22/23 i 23/24 ewakuowano z lewego brzegu niewielką liczbę żołnierzy i osób cywilnych. Część z nich przedarła się wraz z powstańcami do walczących jeszcze oddziałow stolicy.


Siły niemieckie:

GRUPA BOJOWA ROHRA:
996 batalion strzelców krajowych
997 batalion strzelców krajowych
załoga koszar SS (ul. Rakowiecka) wraz z kompanią pancerną
209 batalion Kozaków Szuma
batalion "Junker" (2 kompanie)
1 policyjny batalion wartowniczy
zapasowy dywizjon szkolny kawalerii SS
III batalion 23 pułku policji SS

pododziały dowodzone przez sztab pułku Schapera:
627 zmotoryzowany batalion saperów
1 kompania 500 szturmowego batalionu saperów pancernych
73 batalion (bez 1 kompanii)
350 batalion bezpieczeństwa
4 bateria 580 dywizjonu własowców
sztab i 2 kompania 500 batalionu saperów

GRUPA BOJOWA REINEFAHRTA:
Grupa Uderzeniowa Dirlewangera:
pułk SS Dirlewangera
pułk SS (bez III batalionu) wzmocniony II batalionem "Bergmann" (bez 7 kompanii)
2 i 4 kompanie żandarmerii Waltera
I batalion 111 pułku
5 dział (20 mm) 80 pułku art. p-lot.
drużyna miotaczy ognia batalionu "Krone"

Grupa uderzeniowa Recka:
batalion "Arzberger"
7 kompania batalionu "Bergmann"
1 komp. grenad. ze szkoły SS "Treskau"
1 i 6 kompania żandarmerii Waltera
komp. policji Warszawa
drużyna miotaczy ognia bat. "Krone"
5 batalion grenad. panc. wraz z komp. "Rontgen"
46 batalion saperów

Grupa Schmidta:
608 pułk bezpieczeństwa
bat. grenad. "Benthin"
bat. policji "Burkhardt"
IV batalion 57 pułku bezpieczeństwa (Kozacy)
501 szturmowy bat. saperów panc.
5 szkolny pociąg panc.
2 plutony 4 komp. 111 pułku (azerb.)
drużyna miotaczy ognia bat. "Krone"
pluton p-panc. z Poznania
200 dywizjon dział panc. (3 działa)
bateria policyjna (4 działa 76,2 mm)

ponadto:
302 dywizjon panc. (20 dział, 50 Goliatów)
sztab szturmowego pułku saperów "Herzog"
218 szturmowa komp. pancerna (10 dział)
201 bateria możdzierzy
1000 kompania możdzierzy (2 - 380 mm)
3 kompania batalionu policyjnego "Sarnow"
batalion miotaczy ognia "Krone"
bateria ciężkich możdzierzy (2 - 210 mm)
pluton wiertniczo - minerski
7 kompania podsłuchowo - minerska
428 dyspozycyjna bateria art.
batalion "Sarnow"
3 pułk Kozaków
69 dywizjon Kozaków
246 batalion strzelców krajowych
580 dywizjon kawalerii własowców

w domarszu 17 pułk policji
34 pułk ochronny policji SS
Grupa bojowa z 25 DPanc


Siły 1 AWP walczyły głównie:
9 pp z oddziałami Dirlewangera i grupą bojową Rohra
8 pp z oddziałami Schmidta i Dirlewangera
6 pp z grupą bojową 25 DPanc i pododdziałami policji, żandarmerii i Własowców.

Jednostki niemieckie składały się z wielu różnych oddziałów samodzielnych kompanii,batalionów, baterii, grup bojowych itp. Oprócz Grupy Korpuśnej von dem Bacha na terenie Warszawy działały również jednostki artylerii, saperów czy jednostki podporządkowane komendzie Wermachtu.


Jednostki radzieckie wspierające 1 AWP:
Artyleria:
18 BAH (511 pah) hb. 122 mm - szt. 28 - od 18.09
118 BAC hb. 152 mm - szt. 32 - od 18.09
21 BAL arm. Zis - 3 - szt. 48 - od 18.09
124 BAC hb. 203 mm - szt. 24 - od 17.09
75 pm gw. M - 13 - szt. 24 - od 17.09
54 dywizjon pociągów panc. arm. Zis - 3 - szt. 8 - od 17.09
24 DAPlot. szt. 88 - od 17.09
98 samodz. pułk koryg. ognia art. - od 17.09
4 dyw. balonów obs. - od 17.09
31 dyw. poc. panc. - od 23.09

Inżynieryjne:
21 samodz. bat. pont-most. N2P - 34 półpontony - od 15.09
131 samodz. bat. pont-most. DMP - 42 - 20 półpontonów - od 19.09
4 pułk pont. TMP - 72 półpontony - od 17.09
274 bat. amfibii - 48 amfibii - od 16.09

Chemiczne:
41 samodz. bat. plecakowych miotaczy ognia - szt. 240 - od 22.09
20 samodz. bat. miotaczy ognia - szt. 312 - od 17.09
77 samodz. bat. obrony przeciwchem. - od 18.09
31 samodz. bat. obrony przeciwchem. - od 18.09

Lotnictwo:
16 al.


Skład 1 Armii Wojska Polskiego:
1 DP (1, 2, 3 pp, 1 pal, 1 dapanc, 1 bsap, bszk)
2 DP (4, 5, 6 pp, 2 pal, 2 dapanc, 2 bsap, bszk)
3 DP (7, 8, 9 pp, 3 pal, 3 dapanc, 4 bsap, bszk)
4 DP (10, 11, 12 pp, 6 pal, 4 dapanc, 5 bsap, bszk)
1 BK (2,3 pk, 4 dak )
1 BPanc
13 PAPanc
7 dyw. art. panc.
1 BAA (1, 2, 3 dyw)
5 BAC 9 (1, 2, 3, dyw.)
2 BAH (7, 8, 9 pah)
3 BAH (10, 11, 12 pah)
1 SPM
4 BAPpanc (4, 19, 20 pappanc)
1 DAPlot (15, 16, 17 paplot mk, 18 paplot śk)
1 SDAPlot
1 BSap (8, 9, 10, 11 bsap, park przepraw NLP)
6 SBat pont-most (park przepraw NLP)
7 SBat inż-sap (park przepraw NLP)
1 Samodzielny Batalion Obrony Przeciwchemicznej
2 Samodzielny Batalion Miotaczy Ognia
1 MDL (1 plm, 1 pbn, 3 plsz)


Wnioski końcowe.

Jak to często bywało w naszej historii nie da się oddzielić wojny od polityki. Czym właściwie była i jakie miała cele operacja 1 AWP. Stosunek Stalina do powstania jest ogólnie znany. Dlaczego więc zezwolił on na pomoc Warszawie ?
Prawdopodobnie jedną z głównych przyczyn była opinia światowa i naciski aliantów. Mitem jest jednak, jakoby Berling samowolnie podjął taką decyzję. 1 AWP nie bez powodu została przerzucona z przyczółka warecko - magnuszewskiego na Pragę i niemożliwe jest, żeby mogła samowolnie prowadzić działania desantowe przez kilka dni bez zgody dowództwa frontu.

Po wojnie zarówno Berling jak i Żymierski sobie przypisywali zasługi w przekonaniu Rosjan, a szczególnie Rokossowskiego, aby pomóc stolicy. Jednak siły 1 AWP były za słabe, aby móc samodzielnie pokusić się o wyzwolenie miasta. Stalin chciał pokazać światu, że przejmuje się losem powstania i chce udzielić pomocy. Był to jednak zwykły manewr propagandowy, który łatwiej było wykonać rękami Polaków. Zdawano sobie przecież sprawę jakie środki techniczne posiada 1 AWP i jak słabo wyszkolone są siły polskie ( dla porównania 8 AGw w czasie forsowania Wisły posiadała 9 dywizji,a w ciągu pierwszego dnia przerzucono na lewy brzeg ok. 9 pułków piechoty, ponad 300 dział i możdzierzy oraz broń pancerną ).

Zresztą w zasadzie powstanie już dogorywało i tylko jakaś wielka akcja przy współudziale Armii Czerwonej mogła jeszcze coś zmienić pod warunkiem, że zdążono by ją przygotować przed upadkiem stolicy. Pozostaje pytanie czy Berling zdawał sobie z tego sprawę. Być może liczył, że w razie powodzenia Rosjanie będą zmuszeni do udzielenia szerszej pomocy 1 Armii, a może po prostu jako Polak chciał pomóc rodakom. Do tego trzeba dodać jeszcze pośpiech z jakim organizowano przeprawę. Dowódca 1 AWP uważał czynnik zaskoczenia za najważniejszy.
Jednakże jednostki weszły do boju praktycznie z marszu po pokonaniu kilkudziesięcio kilometrowej trasy. Forsowanie Wisły zaczęło się kiedy niektóre jednostki jeszcze nie zdążyły zluzować wojsk radzieckich. Zabrakło czasu na przygotowanie podręcznych środków przeprawowych, przećwiczenia lub choćby omówienia z żołnierzami walk w terenie miejskim. A przede wszystkim zabrakło czasu na rozpoznanie.
Popełniono poważne błędy w ocenie sił niemieckich zarówno w piechocie (wykryto ok. 8 % faktycznej liczby batalionów) jak i artylerii (ok. 13 % baterii). Należy jednak zaznaczyć, że rozpoznanie sił wroga na terenie miasta (dym, echo odbijające się od budynków) jest szczególnie trudne. Można również zastanowić się czy kilkudniowa zwłoka nie spowodowała by upadku Czerniakowa.
Tutaj należy jeszcze przytoczyć wspomnienia Berlinga, (jednakowoż do wspomnień musimy odnosić się z rezerwą, zawsze bowiem są w jakimś stopniu jednostronne), który napisał o zatrzymaniu przez dowództwo 1 FB przeprawy w dniu 15.09. Początkowo w/g planu Berlinga oddziały miały się przeprawić tego dnia o zmierzchu by w nocy rozszerzyć przyczółek zajęty przez powstańców. Natomiast rozkaz z dowództwa frontu zakazywał rozpoczęcia przeprawy wcześniej niż od godz. 4.00.
Skutki tego rozkazu są oczywiste 3 DP forsowała Wisłę praktycznie za dnia i zaraz po przeprawie wchodziła do walki.

15.09.1944 roku po przeprawieniu się na prawy brzeg łącznika od "Radosława", Berling zmienia swoją pierwotną decyzję o skupieniu głównego wysiłku na odcinku 2 DP czyli prawym skrzydle armii, a głównym wykonawcą zostaje 3 DP. Berling tłumaczył zmianę decyzji chęcią pomocy powstańcom na Czerniakowie, którzy byli już u kresu możliwości obronnych.
Zapewne ze względów moralnych ta decyzja ma sens, jednak jej konsekwencje dla całości operacji były ogromne.

Na odcinku forsowania 3 DP, Niemcy posiadali spore siły, które podciągneli w ten rejon chcąc odciąć powstańców od brzegu rzeki. Ponadto z saperskiego punktu widzenia, też nie było to najlepsze miejsce na desant, gdyż Wisła w tym rejonie była dość płytka i nie można było użyć ciężkiego sprzętu przeprawowego. 1 AWP posiadała około 60 % sprzętu potrzebnego do wykonania zadania.
Tak więc jeszcze przed spłynięciem pierwszego pontonu na wodę, można było mieć poważne wątpliwości, czy wliczając straty jakie musiano ponieść w sprzęcie pływającym, saperzy zdołają przeprawić odpowiednią liczbę żołnierzy. Podstawowym bowiem warunkiem powodzenia desantu jest zapewnienie ciągłego narastania wysiłku na przyczółkach i zapewnienie zaopatrzenia. Natomiast niski stan wody uniemożliwiał przeprawę zarówno sprzętu pancernego jak i tak bardzo potrzebnej artylerii pułkowej i dywizyjnej.
Mała ilość sprzętu desantowego spowodowała, że na odcinkach forsowania istniały tylko jeden lub dwa batalionowe punkty przeprawowe, co powodowało "wąskie gardło", jak i ułatwiało nimieckiej artylerii zwalczanie desantu już na wschodnim brzegu. Tak więc, zamiast przeprawić w pierwszym rzucie jeden lub dwa pułki, z powodu braku sprzętu saperskiego 3 DP mogła przerzucić na lewy brzeg tylko bataliony. Do tego dochodzą również błędy w organizacji samej przeprawy, brak zdecydowanego kierownictwa, które być może daje się wytłumaczyć brakiem doświadczenia, zbyt długie ładowanie i rozładowywanie pontonów, a co za tym idzie zbyt długie przebywanie przy brzegach, a także w niektórych wypadkach nie wykorzystywanie pełnej ładowności pontonów.

Same walki na przyczółkach odkryły też braki szkoleniowe jakie występowały wśród pododdziałów. 3 DP, która działała na głównym kierunku była dywizją nie mającą żadnego doświadczenia w forsowaniu wielkiej przeszkody wodnej. Pewną praktykę zdobyła natomiast 2 DP w walkach pod Dęblinem i Puławami. Natomiast żołnierze 1 AWP zupełnie nie mieli doświadczenia w walkach o dużą aglomerację do tego połączoną z forsowaniem szerokiej przeszkody wodnej, (co jest do dzisiaj jedną z najtrudniejszych form walki).
Żołnierze pochodzący z terenów wiejskich, ci z terenów zaburzańskich, których Wisła napawała lękiem, nieostrzelani gubili się w labiryntach ulic i piwnic, brakowało im wsparcia własnej artylerii, tak że często tylko dzięki pomocy powstańców utrzymywali swoje pozycje. Wydaje się, że żołnierze wysłani na lewy brzeg powinni być w możliwie największej liczbie wyposażeni w broń automatyczną, a nie w karabiny. Być może powinno się zorganizować grupy szturmowe wyposażone w miotacze ognia i sprzęt saperski szczególnie środki wybuchowe i miny.
Mimo tych wszystkich niedociągnięć nie można jednak odmówić żołnierzom 1 AWP męstwa i poświęcenia. Choć braku było dopływu świeżych sił, amunicji, lekarstw, zabezpieczenia ogniowego, wielokrotnie odpierali kontrataki wroga wspartego bronią pancerną. Zdarzały się oczywiście przypadki załamywania się lub paniki, ale też warunki w jakich przyszło im walczyć były szczególne.
Tu należy wspomnieć, że jednym z największych błędów operacji, było nie przeprawienie się na zachodni brzeg dowództw pułków. Wysłano tylko ich przedstawicieli, zamiast przynajmniej zorganizować grupy operacyjne. Jasnym jest jak ujemnie to wpływało na dowodzenie, (choćby z powodu opóżnienia decyzji jak i braku dokładnych danych o sytuacji) jak i na morale wojska.

Jednym z najważniejszych zadań było wsparcie artyleryjskie. Główny z nią problem w początkowej fazie desantu, wynikał ze zmiany głównego kierunku uderzenia armii. Musiała ona z tych samych stanowisk wspierać inną jednostkę. Tylko doświadczone sztaby potrafiłyby poradzić sobie z tak zmienionym zadaniem. W wyniku tego około 65 % artylerii średnich kalibrów sięgało zaledwie do skarpy warszawskiej, co zmniejszało skuteczny zasięg artylerii. Stworzono dla 3 DP grupy artylerii bezpośredniego wsparcia, wsparcia dywizji, czy dalekiego działania. Jednak w odróżnieniu od systemu dowodzenia z roku 1945 w 1944 roku artyleria bezpośredniego wsparcia podlegała dowódcy artylerii tak, że dowódcy pułków piechoty mieli minimalny wpływ na stawianie im zadań.
Gdy dodamy do tego, że dowódca artylerii dywizji (3 DP) był obarczony w największym nasileniu kierowaniem 38 różnymi dywizjonami dział i możdzierzy, (polskich i radzieckich) to widzimy, że z pewnością przerastało to jego możliwości. Zabrakło zorganizowania przez sztab armii scentralizowanego dowodzenia i użycia artylerii.
16 września na odcinku działania 2 DP i 1 BK gęstość dział i możdzierzy do ognia pośredniego wynosiła 209, czyli 34 na 1 km frontu, a dla 3 DP 382 czyli około 55 na 1 km frontu, a od 17.09 zwiększyła się do 79. Ilość ta zwiększała się w ramach przybywania jednostek radzieckich. Natomiast gęstość artylerii liczona na odcinkach forsowania liczyła dla 3 DP 360 dział i możdzierzy na 1 km frontu, a dla 2 DP około 133. Liczba artylerii ppanc dla 3 DP wynosiła około 18, a dla 2 DP 12 dział na 1 km frontu.
Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że było to jedna z największych koncentracji artylerii w działaniach wojska polskiego na wschodzie. Jednakże duże zagęszczenie np. na odcinku forsowania 3 DP wcale nie musiała się przekładać na jakość jej działania. Dawało to bowiem możliwość obezwładnienia nieprzyjaciela na bardzo wąskim odcinku podczas, gdy jego inne środki ogniowe, szczególnie rozlokowane dalej były nienaruszone. Do tego dochodzą braki w amunicji oraz szczególna trudność we wspieraniu własnych wojsk w warunkach bitwy miejskiej, (bliskość pomiędzy wrogiem, a własnymi pododdziałami).

Bardzo interesującym momentem jest wejście do walki 8 pp (I i II batalion). W wyniku przeciwdziałania nieprzyjaciela, Berling nie widząc możliwości udzielenia pomocy 9 pp zdecydował się na desant w nowym miejscu. Forsowanie, które aby zapewnić lepsze wsparcie artylerii odbyło się w dzień i przy zasłonie dymnej, zasadniczo udało się (dopiero drugi w kolejności batalion spotkał się z kontrakcją Niemców i poniósł straty). Pułk, którego zadaniem było uderzyć w kierunku południowym, aby połączyć się z przyczółkiem czerniakowskim dał się wciągnąć w głąb miasta i zupełnie nie zabezpieczając skrzydeł i tyłów został odcięty od brzegu rzeki, a następnie otoczony i zniszczony. Można dodać, że nie przeprawił się nikt z dowództwa pułku i były poważne wątpliwości czy pułk otrzymał faktycznie rozkazy jakie wydał dowódca armii.
Należy również rozpatrzyć działanie w 2 DP. Forsowała ona Wisłę na wysokości żoliborskiego zgrupowania powstańców. Wydaje się, że dowództwo 1 AWP nie doceniło tego kierunku i możliwości zorganizowania działań na większą skalę. Nie zapewniono odpowiedniego wsparcia artylerii i środków przeprawowych. Także dowództwo zarówno 6 pp jak i 2 DP niezbyt energicznie rozwijało powodzenie II batalionu. Tym bardziej, że sama przeprawa odbyła się stosunkowo przy małych stratach. Niestety po pokonaniu Wisły pododdziały okopały się, zamiast próbować zając Wał Potocki i dążyć do połączenia się z powstańcami. Bataliony otrzymywały morderczy ogień z rejonu Cytadeli.
Do tego doszedł jeszcze rozkaz z dowództwa armii o wzmocnieniu prawego skrzydła dywizji, aby osłonić się przed ewentualnym atakiem Niemców z ich przyczółka na wschodnim brzegu Wisły. Był to błąd w rozpoznaniu, który spowodował przesunięcie artylerii 2 DP i jednoczesne osłabienie wsparcia batalionów przeprawionych na lewy brzeg.
Tragicznie dopełniły się losy 6 pp. Walcząc głównie z grupą bojową 25 DPanc wspieraną przez czołgi został on całkowicie rozbity, żołnierze zostali zepchnięci do rzeki. Podobno, resztki pododdziałów odpierały jeszcze ataki Niemców stojąc po pas w wodzie, a ostatni meldunek radiowy nadany 21. 09. brzmiał " Skierujcie ogień na nas...".

Trzeba jeszcze zadać pytanie o wsparcie jakie udzieliły 1 AWP jednostki radzieckie.
Zarówno artyleria jak i jednostki saperskie i chemiczne zaczęły wspierać Polaków dopiero od 17 - 18 września. Znany jest rozkaz o przydzieleniu z 8 AGw najbardziej doświadczonego w walkach miejskich 226 pułku "stalingradczyków", który jednak przybył za póżno by wejść do walki.
Także działania lotnictwa można ocenić różnie.
16 AL, która wspierała 1 AWP skoncentrowała się zasadniczo na zrzutach dla powstańców zbyt chyba małą uwagę przywiązując do niszczenia szczególnie artylerii wroga. I tak np. pomiędzy 15 a nocą z 17/18 1 MDL wykonała tylko około 70 samolotolotów, w czasie których bombardowano pozycje niemieckie, z czego wszystkie w nocy.
Należy jeszcze wspomnieć o walkach 7 pp, 1 BK jak i niewielkich sił z 1 DP. Niestety z powodu braku środków przeprawowych, ich działanie mające odciągnąć uwagę Niemców i rozproszyć ich wysiłek praktycznie nie doszły do skutku spowodowały tylko zwiększenie strat.

Ostatnim akordem operacji była decyzja o ewakuacji przyczółków. Jest to jedna z najbardziej skomplikowanych akcji bojowych. Oczywistym jest, że znów wystąpił brak doświadczenia w tego rodzaju działaniach, szczególnie w 3 DP. Ponadto wiele środków przeprawowych było już zniszczonych. Do tego doszła panika na lewym brzegu, brak twardego kierowania przeprawą, cywile chcący również opuścić lewobrzeżną część Warszawy tak, że ewakuacja nie przyniosła spodziewanych skutków.

Czy można jednoznacznie ocenić działania 1 AWP na przyczółkach warszawskich ?
Biorąc pod uwagę tylko stronę militarną, trzeba by dowódcy 1 AWP wytknąć wiele błędów. Przede wszystkim zmianę pierwotnego kierunku natarcia, a co za tym idzie wybranie mniej dogodnego miejsca na forsowanie i zamieszanie jakie stąd wyniknęło. Historycy wojskowości zarzucają Berlingowi popełnienie błędów podobnych do tych jak pod Dęblinem i Puławami, a więc uderzenia pierwszego dnia za małymi siłami i póżniejsze rozproszenie wysiłków armii.
Wiele błędów wystąpiło we współdziałaniu piechoty z artylerią, niskim poziomie dowodzenia, słabym rozpoznaniem. Na efektach zaciążył również brak współdziałania z powstańcami szczególnie na odcinku 2 DP. Mimo podejmowania takich prób siły powstańcze były zbyt wyczerpane dotychczasowymi walkami, aby mieć jakiekolwiek możliwości ofensywne nie wspominając już o wzajemnej wrogości między AK, a armią idącą ze wschodu. Choć na przyczółku czerniakowskim walczono ramię w ramię, a często oficerowie powstańczy przejmowali dowodzenie nad połączonymi pododdziałami. Właściwie na całość walk powstańczych działania 6 i 8 pp nie miały żadnego wpływu może poza odciągnięciem na krótki czas sił niemieckich. Natomiast działania 9 pp choć z pewnością pomogły obrońcom Czerniakowa w zasadzie przedłużyły tylko jego agonię.

Patrząc z moralnego punktu widzenia, Berling nie był by Polakiem, gdyby nie rozumiał, że 1 AWP stojąc u wrót stolicy nie może nie przyjść z pomocą walczącej stolicy. Dlatego też choć być może z operacyjnego punktu widzenia decyzja może nie była najlepsza, to czyż mógł podjąć inną ?
Brzydkim cieniem kładzie się jednak na dowódcy 1 AWP próba zrzucenia odpowiedzialności na podwładnych szczególnie na dowódcę 3 DP gen. S. Galickiego, a także oficerów niższego stopnia. Takie mniej więcej w wymowie pismo przesłał Berling do sztabu 1 FB. Bardzo to zabolało oficerów szczególnie tych, którzy walczyli na zachodnim brzegu Wisły. Zresztą termin odwołania gen. Galickiego jak i gen. Siwickiego (d-cy 2 DP), jak by nie patrzyć na sprawowane przez nich dowodzenie nie było chyba wybrane najszczęśliwiej, w czasie trwającej operacji. Berling zresztą niedługo podzielił ich los kiedy to marszałkowie Żukow i Rokossowski wystąpili do Stalina z postulatem odwołania Berlinga.
Oprócz innych przyczyn, politycznych, wojskowych jak i rozgrywek personalnych nieudane forsowanie Wisły pod Warszawą było chyba ostatnim "gwożdziem do trumny" dowódcy 1 AWP. Z pewnością morale wojska nie było zbyt wysokie po tak ogromnych stratach i nieudanej operacji.

Historycy różnie podają straty 1 AWP w czasie operacji na przyczółkach warszawskich. Można w przybliżeniu przyjąć, że łącznie armia na obu brzegach Wisły straciła w zabitych, rannych i zaginionych ok. 3700 żołnierzy.
Jeśli np. z przeprawionych przez 3 DP na lewy brzeg 2078 ewakuowano 457 (w tym 132 rannych), a na prawym brzegu straty wyniosły 630 żołnierzy (w tym zabitych 141) i jeśli przyjmiemy, że na lewy brzeg wysyłano w większości tzw. "aktywne bagnety", to widzimy jakie straty poniosła dywizja.
Można chyba przyjąć tezę, że w historii 1 AWP była to jedna z najdramatyczniejszych akcji. Wyobrażmy sobie bowiem żołnierzy, bez amunicji,lekarstw i żywności, oddzielonych rzeką od macierzystych jednostek i uczucia kolegów obserwujących ich walkę z przeciwległego brzegu.
Jednak mimo poniesionej klęski, zapisano piękną kartę w historii polskiej wojskowości.


* * * * *

Oto kilka meldunków tym ciekawszych, że pisanych w tamtych "gorących" dniach:

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Do Szefa Zarz. Pol. - Wych. 1 AWP

Meldunek za dzień 16. 09. 1944 r.

"W dniu wczorajszym zadanie postawione przez dowództwo zostało wykonane tylko częściowo.
(...) 75 amfibii, które nie zostały zupełnie wykorzystane przez 9 pp. (...) Podstawową przyczyną niewykonania rozkazu było wadliwe i nieprzemyślane przez inż. Kuszmierowa zorganizowanie przeprawy, a więc nie przygotowanie na czas promów do przeprawiewnia artylerii 76 mm 9 pp, niewyzyskiwanie i nieprzygotowanie przeprawy przy użyciu amfibii. Drugim z kolei błędem był brak inicjatywy i dostatecznej uporczywości w zorganizowaniu przeprawy przez same dowództwa 7 i 9 pp i wreszcie bardzo słaba praca oddziału operacyjnego sztabu dywizji. (...). W PAL-u zastępca dowódcy dywizjonu znalazł beczkę wódki, którą rozdał żołnierzom. Żołnierze tak się upili, że nie mogli strzelać. W 8 pp od 15 do 17 zaszły 3 wypadki dezercji."

Fejgin kpt.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Wydział Pol. - Wych. 3 DP

Meldunek za dzień 17. 09. 1944 r

"(...) Warunki przeprawy były szalenie trudne. Nieprzyjaciel ostrzeliwał nas huraganowym ogniem artylerii. Z 15 wysłanych amfibii 13 wyszło z szyku. (...) Przy tym organizacja samej przeprawy bardzo szwankuje. Brak jest uzgodnionego dowództwa, słaba jest praca inżynierów pułkowych, a co najważniejsze sam dowódca 9 pp wykazuje mało inicjatywy. (...) Dużą trudność w walkach stanowi nieumiejętność naszych żołnierzy oraz brak doświadczenia w walkach ulicznych. (...)szef sztabu 7 pp w dniu wczorajszym zażądał dla sztabu wódki w kwatermistrzostwie i otrzymany litr wziął jedynie dla siebie. W dniu dzisiejszym również (...) był pijany (...)"

Fejgin kpt.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Do Zastępcy Dowódcy 2 DP
do spraw Pol. - Wych.

Raport.

"(...) Stwierdziliśmy, że batalion nie rozporządza ani dostateczną ilością amunicji, ani wyżywienia ani środkami przewozowymi, aby wykonać swoje zadania. Wszystkiego tego miało na czas dostawić dowództwo pułku.(...) batalion skończył przeprawę o godz. 4 rano, uniemożliwiając póżnym zakończeniem przeprawy wykonanie planu w pełni tzn przeprawę dalszych batalionów. Wina spoczywa w pewnej mierze na dowódcy batalionu, który łatwo traci głowę. Dywizja dostarczyła 2 pontony, z 11 łódek część okazała się niezdatna do użytku, ale koniec końców myślę, że pułk powinien był sprawdzić te łodzie i sobie też nieco pobudować ( pozostawienie dział 45 mm samo w sobie bardzo niebezpieczne)."

Fritzhand ppor.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -

dn. 19.09.1944.

Do Zarządu
Pol. - Wych. 1 AWP

Meldunek.

"(...) Na terenie 1 bat 9 pp sytuacja w dniu wczorajszym była bardzo ciężka. Według relacji dowódcy zostało mu zaledwie 1/3 ludzi, brak było żywności, amunicji i medykamentów. Żołnierze byli przemoczeni i głodni, i przekonani iż skazani są na zagładę. Oficerowie, aczkolwiek trzymają się nieżle, to jednak byli przygnębieni tym iż mają za małą pomoc. W ciągu nocy przeprawia się zaledwie tylu ludzi ilu ginie w ciągu dnia.(..) Żołnierze nasi nie mają doświadczenia w walkach ulicznych i w opinii oficerów powstańców są zbyt mało zdyscyplinowani. Są wypadki, że żołnierze siedzą w piwnicach i niechętnie wybiegają na pozycje. Są częste wypadki,że broń nie jest doprowadzona do porządku i tym samym nie nadaje się do użytku. Żołnierze często zamieniają taką broń na zdatne do użytku automaty rannych kolegów. (...) Dowodził na tym odcinku kpt. "Motyl". (...) z zasdady zresztą por. Kononkow zatwierdzał wszystkie propozycje kpt "Motyla". (...) Śmierć dowódcy batalionu wywołała zamieszanie, pozostali oficerowie zwrócili się do płk. "Radosława" z prośbą o wyznaczenie(...) na dowódcę batalionu.(...) wyznaczony zostaje kpt. "Motyl". (...) Działka, które znajdują się na przyczółku, nie mogą być wykorzystywane, gdyż nie ma pola ostrzału. I gdy tylko pomoc artylerii opóżnia się lub jest słabsza, wsród żołnierzy wybucha panika i cofają się z pozycji. Powstańcy walczą z wielkim opanowaniem i odwagą. Gdy zauważają objawy niezdecydowania wsród naszych żołnierzy, odbierają broń rkm czy ckm i sami strzelają. Zachowują w walce wiele zimnej krwi i wiele zawziętości, czego brak jeszcze naszym żołnierzom. (...) sama organizacja przeprawy jest bardzo zła(...) brak zdecydowanego kierownictwa odbija się ujemnie na nastrojach żołnierzy. (...) z połowy drogi wracały, gdyż nikt z łodzi nie znał dokładnie kierunku i zachodziła obawa, że jadą do Niemców. W łodzi w czasie drogi okazało się, że dowódca plutonu zabrał żołnierzy nie ze swego plutonu. Częste są wypadki, że żołnierze po przeprawieniu się nie od razu wiedzą co mają robić, gdyż dowódca nie jedzie z nimi i nie wydaje dokładnych poleceń. Bardzo żle również zorganizowana jest służba sanitarna. Na tamtej stronie nie ma ani jednego lekarza, ani felczera i rannymi zajmuje się służba sanitarna powstańców."

Szef wydziału Pol. - Wych.
Fejgin, kpt.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -



Meldunek za dzień 19.09.1944 r.

"W chwili obecnej 1 dywizjon nie ma już pocisków i dowódca pułku zabronił strzelać. (...) wiele jest przykładów bohaterstwa wśród żołnierzy 7 pp. W 1 bat. st.strz. Marczewski 3 razy w ciągu nocy zakładał kabel mimo pięciokrotnego ranienia."

Fejgin, kpt.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Wydział Pol. - Wych. 3 DP                                                                                                     Do Szefa Zarządu Pol. - Wych.
dn. 21. 09. 1944 r.

Meldunek.

"(...) jeśli idzie o oficerów liniowych, to były poszczególne wypadki zachowania niegodnego oficera. Do takich należą (...), że był niejednokrotnie pijany, chor. ( ...) również pijany zachowywał się skandalicznie w obecności ludności cywilnej. ( ... ) Chor. Kunysz w krytycznym momencie poprosił ognia na siebie. "

Fejgin, kpt.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Instruktor 6 pp
22.09.1944 r.

Raport.

"( ... ) Dowódca pułkowej kompanii rusznic ppanc ppor. Nowicki podczas natarcia Niemców ( ... ) rzucił się do walki wręcz ( ... ) otoczony przez Niemców rzuca pod siebie dwa granaty. ( ... ) Sanitariusz Tomaszewski bez przerwy pod zabójczym ogniem ewakuował rannych. Sam ranny nie rzucił pracy. ( ... ) Fidler Henryk ( 7 kompania ) do ostatniej kuli bił Niemców, a gdy przed nim garstka tchórzy podniosła ręce do poddania się, strzela po nich, nie poddaje się. ( ... ) Czerniakiewicz Józef po skończonej przeprawie służył przykładem dla innych (... ) pomimo, że wszyscy będący obok niego uciekają, on nie rzuca swego stanowiska i dopiero ranny, gdy nie może utrzymać broni w ręku wyczołguje się na brzeg Wisły."

Kelner, ppor.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Wojsko Polskie                                                                                                                                      Do Szefa Zarządu
Wydział Pol. - Wych 2 DP                                                                                                                    Pol. - Wych. 1 armii
23. 09. 1944 r.                                                                                                                                     mjr. Jaroszewicza

Meldunek o walkach na lewym brzegu Wisły.

"(...) atak na Wał nie udał się. Ataku nie ponawiano tej nocy, co świadczy raczej o niezdecydowaniu dowódcy batalionu ( ... ) Pierwszym błędem było (...), na skutek wadliwej pracy sztabu 6 pp przeprawił się tylko jeden batalion. (...) Dla jednostek pułku, znajdujących się na lewym brzegu, żadnego rozkazu nie bylo. Ograniczono się tylko do dania ognia wspierającego nasze oddziały. Ale rozkazu wycofania się nie było. Było to zatem równoznaczne ze skazaniem pozostających na lewym brzegu na zniszczenie, albo na bezwładny odwrót. W rezultacie całej tej operacji 2 batalion 6 pp przestał istnieć. "

Zastępca Dowódcy 2 DP
Jastrzębski, mjr

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -

1 DP
dn. 11.10.1944 r.

Raport.
W Związku z akcją bojową 3 Dywizji w dniach 15 -21. 9. 1944 r.

"(...) Jeśli wziąć jeszcze pod uwagę fakt, że nasz żołnierz to w absolutnej większości rolnik, który wielkiego miasta nowoczesnego nie zna - zrozumieć łatwo, że olbrzymia część żołnierzy była w pierwszych, a więc decydujących dniach walki oszołomiona i zdezorientowana w tym labiryncie i w ciasnych murach zupełnie bezradna.
(...) Nie były przeprowadzone żadne ćwiczenia związane z walką uliczną (...) tematyką walki w zamieszkałych miejscowościach, blokowania oddzielnych umocnionych domów, zdobywania barykad, walki w ciasnej przestrzeni (...) ludność cywilna była bardzo poważną przeszkodą, wpływając paraliżująco na akcję wojska (...) Rzeczywiście zaszła okoliczność dotychczas niewyjaśniona z działaniami 8 pp. (...) Dowódca 8 pułku wydał jednak zupełnie inny rozkaz dowódcom batalionów. Dowódca pułku twierdzi, że taki rozkaz otrzymał od dowódcy dywizji gen. Galickiego. Stwierdzić tego naocznie nie mogłem, gdyż rozkazu bojowego danego dowódcy 8 pułku nie mogłem otrzymać, gdyż w trzeciej dywizji rozkazu tego nie ma."

Bengom, por.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Meldunek kpt. Jerzego ze zgrupowania płk. Radosława.

"(...) Żołnierz Berlinga okazał się miękki i słabo wyszkolony (rekruci po paromiesięcznym wyszkoleniu), zupełnie nie zaprawiony do walk ulicznych i ponoszący z tego powodu duże straty. (...) Żołnierze Berlinga są rekrutowani przymusowo, przeważnie z kresów. Nie okazują żadnych tendencji komunistycznych. (...) Stosunek żołnierzy do wyższych dowódców częstokroć negatywny, wskutek usterek w dowodzeniu, których skutki ponosili pod Puławami, gdzie rzekomo miało miejsce zmarnowanie 2 batalionów. (...) Karność pozostawia wiele do życzenia. (...) Po decyzji d - ctwa Berlingowców wycofania się z powrotem na brzeg praski mjr Łatyszonow w rozmowie ze mną obszernie wyjaśniał, że oddziały, które wylądowały po tej stronie nie miały żadnych zadań taktycznych, a jedynie miały stanowić wzmocnienie oddziałów walczących na Czerniakowie, które znalazły się w tragicznym położeniu."

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Ze sprawozdania d - cy 3 BAH

"(...) przyczółek utworzony na lewym brzegu rz. Wisła został zlikwidowany z powodu następujących przyczyn:
   a) zadania piechoty artyleria znała w ogólności, a nie znała szczegółowego planu i kolejności przeprawy piechoty,
   b) rekonesans przeprawy przeprowadzony przez piechotę był nieścisły. Teren działań i przeprawy nie zostały ściśle zawczasu        zbadane przez co piechota nie znała terenu lądowania i powstał niepotrzebny tłok,
   c) nie było ścisłego współdziałania między powstańcami, a przeprawioną grupą,
   d) piechota przeprawiała się bez planowo i z małą ilością amunicji,
   e) przeprawiona piechota nie otrzymała posiłków w sile żywej, nacierała nieodważnie i niepewnie, tym samym nie walczyła o        rozszerzenie przyczółka,
   f) łączność z przyczółkiem była słaba i żle było postawione rozpoznanie nieprzyjaciela w walkach ulicznych,
   g) nie było środków do walki z czołgami nieprzyjaciela.
Wszystkie wyżej wskazane przyczyny utwierdzają nas w przekonaniu, że walka była mało przygotowana i brak było organizacji. Jeśli chodzi o taktyczną stronę (...) nie wzięło się pod uwagę faktu, że nieprzyjaciel na przednim skraju z każdego domu stworzył fortecę, mając w każdej piwnicy środki ogniowe, które zawczasu należałoby zniszczyć. "

Skokowski, płk

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Wyciąg z Dziennika Działań bojowych 16 Armii Lotniczej.

"Ze zrzuconych wczoraj 58 szt. rusznic ppanc otrzymano tylko 24 szt., ze zrzuconych 207 szt. pistoletów maszynowych (PPSz) otrzymano tylko 44 szt. Poza tym meldują, że przy spadaniu uszkodziło się 10 % rusznic ppanc i 56 % PPSz. Amunicja rozbija się i staje się nieprzydatna w 70 - 80 %. Dowódca armii polecił, by ustalić przyczyny tak dużych strat i usunąć je dzisiaj na miejscu."

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -




Źródła:
J. Margules "Boje 1 Armii WP w obszarze Warszawy (sierpień - wrzesień 1944)."
T. Sawicki "Front wschodni, a powstanie warszawskie."
Praca zbiorowa "Na oczach Kremla - tragedia walczącej Warszawy w świetle dokumentów rosyjskich."
" Organizacja i działania bojowe Ludowego Wojska Polskiego w latach 1943 - 1945."
A. Borkiewicz - Celińska "Batalion Zośka."
T. Grigo "Na Górnym Czerniakowie."
J. Kirchmayer "Powstanie Warszawskie."
Z. Berling "Wspomnienia."
A. Borkiewicz "Powstanie Warszawskie 1944"
K. Rokossowski "Żołnierski obowiązek."



powrót do strony głównej.

© copyright 2007, "bastion44"
Design by Scypion